Islamofobia w Polsce jest niestety bardzo silna, a przy tym wszechobecna, docierając zarówno
do małych wiosek jak i największych miast. Muzułmanin widziany oczami mieszkańca naszego
kraju jawi się zwykle jako terrorysta, gwałciciel i przestępca. Przez to, zdaniem dużej części społeczeństwa, uchodźcy w Polsce nie są mile widziani.

Zapominamy zwykle o fakcie, że są to jedynie zwykli ludzie, którzy doświadczyli traumatycznych
wydarzeń, pragnący ponad wszystko odzyskać to, czego pozbawił ich los – bezpieczne,
szczęśliwe, godne życie. Wojna pozbawiła ich domów oraz całego dorobku życia, stracili
możliwość uczciwej pracy, ich dzieciom odebrano prawo do kontynuowania edukacji.
Niejednokrotnie byli świadkami zdarzeń tak potwornych, że przeciętnemu mieszkańcowi Europy
trudno je sobie wyobrazić. Ucieczka była dla nich ostatnią, jedyną nadzieją.

Za naszą zachodnią granicą migranci już układają sobie życie. Rok temu 300 000 z nich podjęło
pracę, zaś 28 000 poszło do szkół. Uchodźcy w Niemczech pracują często fizycznie lub w nie
wymagających wysokiej edukacji zawodach, wypełniając tę lukę na rynku pracy. Dwoje
obywateli Niemiec, którzy pod swój dach przyjęli 24 migrantów nie spotkali się z żadną agresją
ze strony nowych lokatorów. „Jedyne złe doświadczenie jakie mieliśmy to fakt, że nasi nowi przyjaciele używali bardzo dużo soli i cukru – więc kupiliśmy je w markecie, i tyle” – stwierdza jeden z mężczyzn.

Okazuje się więc, że w wielu przypadkach islamofobia nie ma logicznego uzasadnienia. Skąd
więc się bierze i czemu służy? Częściowo winne są media, rozpowszechniających sprawę
każdego przestępstwa popełnionego przez wyznawców tej religii. Podobne artykuły okazały się
bardzo poczytne wśród mieszkańców krajów o małym zróżnicowaniu etniczno-kulturowym,
takich jak Polska. Media są jednak często na usługach polityki, i to ona ponosi największą
odpowiedzialność za szerzenie nienawiści. Przedstawicielom partii prawicowych opłaca się
tworzenie narracji „my kontra obcy”, zastraszanie wyborców i manipulowanie nimi aby następnie
przedstawić siebie jako obrońcę i w ten sposób uzyskać głosy wyborców. Konieczne jest
przeciwstawienie się mowie nienawiści za pomocą gruntownej edukacji, niestety w tej materii obecnie dzieje się wciąż za mało.